«

»

aug 07

Hatet

Czesław Miłosz säger att han som polack inte har sinne för den tyska ordningen och inte för den ryska själen – det säreget polska tycks befinna sig någonstans däremellan. Joseph Brodsky åter har i många sammanhang betygat vilken betydelse Polen haft för honom, och särskilt den polska poesin. Han säger att Polen för honom inte är en geografisk enhet eller stat utan ett sinnestillstånd.

 

Polska poeter har också tilldelats Nobelpriset både 1982 och 1996 – Czesław Miłosz resp. Wisława Szymborska.

 

Om hon från Polen vore här just nu

kunde vi tala om stenarna

och deras släktingar.

Otillgängliga, skulle hon klaga,

öppnar inte när vi knackar på!

Ibland! skulle jag då invända.

Den första sten som kastades mot Orfeus

föll till hans fötter, rörd av hans sång.

Därefter?

Döv var den andra stenen, det är sant.

Den tredje?

Färgades av blod.

Ja,dessa upptrappningar!

 

Så skriver Werner Aspenström i dikten Apropå Szymborska (Ty, 1993). Ja, även om de döda tingen ofta öppnade sig för Szymborska i hennes dikter, måste också hon resignera. Hatet, skriver hon, hatet är den segrande. Hon ensam väntar, hon – hatet – är alltid redo för nya uppgifter.

 

Nienawiść

 

Spójrzcie, jak wciąż sprawna,

Jak dobrze się trzyma

w naszym stuleciu nienawiść.

Jak lekko bierze wysokie przeszkody.

Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść.

 

Nie jest jak inne uczucia.

Starsza i młodsza od nich równoczesnie.

Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia.

Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.

 

Religia nie religia –

byle przyklęknąć na starcie.

Ojczyzna nie ojczyzna –

byle się zerwać do biegu.

Niezła i sprawiedliwość na początek.

Potem już pędzi sama.

Nienawiść. Nienawiść.

Twarz jej wykrzywia grymas

ekstazy miłosnej.

 

Ach, te inne uczucia –

cherlawe i ślamazarne.

Od kiedy to braterstwo

może liczyć na tłumy?

Współczucie czy kiedykolwiek

pierwsze dobiło do mety?

Porywa tylko ona, która swoje wie.

 

Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.

Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.

Ile stronic historii ponumerowała.

Ila dywanów z ludzi porozpościerała

na ilu placach, stadionach.

 

Nie okłamujmy się:

potrafi tworzyć piętno.

Wspaniałe są jej łuny czarna nocą

Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.

Trudno odmowić patosu ruinom

i rubasznego humoru

krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.

 

Jest mistrzynią kontrastu

między łoskotem a ciszą,

między czerwoną krwią a białym śniegiem.

A nade wszystko nigdy jej nie nudzi

motyw schludnego oprawcy

nad splugawioną ofiarą.

 

Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.

Jeżeli musi poczekać, poczeka.

Mowią że ślepa. Ślepa?

Ma bystre oczy snajpera

i smiało patrzy w przyszłość

– ona jedna.